W zaminowanym terenie
- Autor: administrator
- 2018-12-06
Objawy chorobowe i ich różnicowanie w praktyce ratownika medycznego.
Szkolący w nieodległej przeszłości w Medycznym Centrum Szkoleniowym Igor Żmudka zadał mi kiedyś po jednym z kursów dość rozbudowane pytanie.
Andrzej! Powiedz mi - jesteśmy, jako ratownicy gierojami medycyny ratunkowej? Mamy też najbardziej szerokie kompetencje w zakresie diagnostyki i farmakoterapii w Europie? Psioczymy na potęgę na lekarzy rodzinnych, że mają zerowe pojęcie o stanach nagłych, że o dokładnym zbadaniu pacjenta juz nie wspomnę? Mam rację? To wytłumacz mi teraz taki paradoks. Piętnastu chłopa na kursie, ratowników z wieloletnią praktyką i tylko dwóch potrafi wymienić więcej niż dwie możliwe przyczyny bólu w klatce piersiowej. Wszyscy tylko zawał i neuralgia, neuralgia i zawał. I tak w koło Macieju. O badaniu fizykalnym też mają mgliste pojęcie. No to jak jest? Naprawdę jesteśmy tacy dobrzy jak o sobie myślimy?
Nie znałem wtedy odpowiedzi na to pytanie. Zresztą diagnostyka różnicowa na etapie przedszpitalnym też nie była wtedy moją najmocniejszą stroną. Obserwowałem jednak jak Igor z biegiem lat stawał się chyba jednym z najlepszych specjalistów w tej dziedzinie wśród ratowników. Doskonalił swój unikalny system badania pacjentów (naprawdę trzeba go zobaczyć w akcji) i porządkował dziesiątki objawów wg. klucza diagnostyki różnicowej w ratownictwie medycznym.
Jaki jest tego efekt? Trzeba przyznać, że jak na warunki rodzimego rynku wydawniczego reprezentowanego przez ratowników - imponujący. Publikacja "W zaminowanym terenie - objawy chorobowe i ich różnicowanie" Ratownictwa Praktycznego to 570 stron(!) z intrygującą okładką oraz zaskakującym poręcznym rozmiarem zbliżonym do tzw. małego Szczeklika. Co z tym jednak zrobić? Kupić czy nie kupić? Wypożyczyć? Warto? Napisze wprost. Kupić natychmiast! Biec do biblioteki i wypożyczyć. Zrobić cokolwiek byle ją mieć.
To znakomite czytadło do dyżurowej poduszki, napisane w sposób przyjazny, uporządkowany i klarowny, które w krótkim czasie powinno podnieść nasz poziom ratowniczej interny na wyżyny dotychczas nieosiągalne. Pozbawione ogromnych rozbudowanych definicji i skupiające się tylko na istotnych dla ratownika czy pielęgniarki informacjach. Esencja z esencji. Ze względu na rozmiar można je zapakować do karetki i mieć znakomite podręczne źródło diagnostyki różnicowej prawie wszystkich spotykanych objawów chorobowych. Na deser autor serwuje nam pięćdziesiąt kilka przypadków interwencji ZRM z uwzględnieniem diagnostyki różnicowej tylko na podstawie badania podmiotowego i przedmiotowego.
Ale po co to wszystko zapytacie? Po co mam męczyć oczy nad jakąś kolubryną. Przecież i tak wszystko przywiozę na SOR ;-) Ja znalazłem kilka doskonałych pretekstów
1) Bezpieczeństwo własne i pacjenta (może jednak czasem zostawiam pacjenta w domu na podstawie fałszywej interpretacji dolegliwości)
2) Partnerska rozmowa z lekarzem na SOR-rze to nie bajki opowiadane przez wąsatych Panów a coraz częściej rzeczywistość.
3) Po lekturze Żmudki rola ratownika w wadliwym Systemie Ochrony Zdrowia urasta w moich oczach do rangi herosa. Niestety czasem herosa ślepego i nieświadomego zagrożeń, jakie na niego czyhają.
Andrzej Cieślak
link do sklepu Wydawcy: www.ratownictwopraktyczne.pl
Dodaj Komentarz
Musisz być zalogowany, by móc dodać komentarz.
Komentarze
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy